Hanna Strychalska
maj 22, 2021
[PL] Hanna Strychalska („Linia – świat i gest. Rysunek i malarstwo Joanny Imielskiej“, 2020):
Joanna Imielska, w ciągu ostatnich kilkunastu lat, najczęściej opisuje rzeczywistość: począwszy od Kosmosu, poprzez widoki miast w otoczeniu natury, aż po znaczący szczegół – posługując się linią. Stanowi ona główny, bardzo ważny środek wyrazu w twórczości artystki. Buduje formy, ich wzajemne relacje i stwarza przestrzeń. Ma w sobie siłę różnorodności, przemiany i kreatywności. Linia, w pracach Imielskiej, pokazuje potencjał wewnętrznej energii. A jest on zadziwiająco duży, stając się źródłem inspiracji dla widza, ale też – cały czas dla samej artystki.
Linia widoczna na średniej wielkości obrazach, barwnych, geometrycznych, skomplikowanych kompozycyjnie i wykonanych w technice akrylu na płótnie. Ta, punktowo skupiająca uwagę na niewielkich rysunkach, działająca daleko posuniętą syntezą formy i czystą barwą, wywiedziona z techniki tuszu na papierze, dopełniona o akwarelę, gdzie artystka posługuje się pędzlem oraz cienkopisem. Linia znana z czarno-białych rysunków, z wykorzystaniem cienkopisu na papierze, o ciekawym wydłużonym formacie, tak precyzyjnych, że delikatnością zaistniałych tu drobnych elementów, przypominają dawne grafiki w technikach kwasorytniczych. To za każdym razem jest inna linia. Buduje własne formy, wynikające z zastosowanych materiałów i narzędzi. Ma swój charakter. Stwarza niepowtarzalną atmosferę. W każdym z tych przypadków, linia żyje własnym i spełnionym życiem, ponieważ pokazuje pełnię możliwości.
Jej istnienie jest wyrazem konkretnego i zmaterializowanego, bardzo konsekwentnie realizowanego przez autorkę, pomysłu na daną pracę. A patrząc szerzej – cykl malarski lub rysunkowy, albo też nawiązujący subtelną relację z przestrzenią, zestaw kameralnych obiektów. Ale o tym ostatnim, nieco później. Linia więc, stanowi mocny budulec kolejnych, różnych wobec siebie cykli przedstawień, które jednoczy plastyczne widzenie autorki i wypracowana przez nią estetyka. Ulegająca transformacjom, a nawet wnikająca w obszar malarstwa linia, łączy i zespala – co przecież należy do jej charakteru – wszystko w całość.
Patrząc z perspektywy, zauważamy, że w twórczości Joanny Imielskiej, silna i cierpliwa konsekwencja jest równie ważna, jak pulsująca samodzielną energią – a jednak prowadzona pod skupioną i czułą kontrolą – droga jej linii. Wszystkie prace artystki, z interesującego nas w tych rozważaniach przedziału czasu, są przejawem dojrzałego i rozpoznawalnego warsztatu oraz wyobraźni, a także wytrwałości i precyzji. W tym, Imielska przypomina dawnych mistrzów miniatur i dzieł z zakresu jubilerstwa.
W technice akrylu, zauważamy linie wyznaczone doskonale, które często określają wielorakie, drobne, ale uporządkowane kształty. Tworzą wyrafinowane układy, w różnym stopniu dynamiczne. Są promieniste, rytmiczne, wzajemnie się przenikają. Zagęszczone, działają barwnymi płaszczyznami i kontrastami walorów. Powstałe kompozycje przypominają kryształy, mozaiki i kalejdoskopy. Choć przeobrażone linie mają zakreślone obszary, opartowsko drżą w zmienności barw i ich nasyceniu. Napływają i cofają się w głąb siebie. Pulsują, a nawet wirują. Rozbłyskują światłem. Wyobrażenia te nie są jedynie znakami, które przyciągają naszą uwagę i intrygują, przynosząc skojarzenia z kolorowymi przedmiotami, mocno angażującymi wzrok i umysł. Te okręgi, kule, planety, symbolizują najwyższy porządek – Kosmos.
Blisko tych obrazów są wielkoformatowe, czarno-białe przedstawienia, powstałe w technice kserografii i ołówka na papierze. Jedne oddziałują wyłącznie czarną, cienką i dość swobodną, ale naznaczoną rytmem, linią na białym tle. Są autentycznym zapisem wewnętrznych rytmów ludzkiego organizmu. Inne natomiast, robią wrażenie „wykreślną” i skomplikowaną naprzemiennością czarnych i białych płaszczyzn, a także „skrystalizowanym” porządkiem. To również plastyczna charakterystyka koła i okręgu. Kilka lat temu tak zinterpretowałam te prace: „Okręgi, kule i soczewki. Obraz kosmosu, ludzkiego oka i świadomości na przestrzał. W liniach zaszyfrowany rytm serca, mózgu oraz niepowtarzalny gest ręki i charakter pisma. Człowiek i świat w syntetycznym, przenikliwym obrazie Joanny Imielskiej”.1
Linia, a może tym razem plama? Jest tuszowa, pojedyncza i barwna, będąca śladem miękkiego pędzla na białej i fakturalnej kartce papieru. Buduje bardzo syntetyczną formę. Właściwie to jedynie sugestia: samotnej planety, widoku nocnego miasta, góry ukoronowanej obłokiem, czy stawu z odbiciem nieba. Widać tu wyraźnie inspirację sztuką Wschodu, Chin i Japonii. Formy przywodzą na myśl charakterystyczne znaki chińskiego alfabetu. To jakby dalekie echo jego kunsztu, swobody i miękkości linii. I zupełnie tak, jak owe wschodnie znaki, formy te łączą w sobie wartość informacji i typową, egzotyczną estetykę. Czytelność i dekoracyjność. Znacząca, a zarazem wieloznaczna plama czerwieni na białym tle tworzy malarskie haiku.
W technice tuszu na papierze, który uzupełniony został o akwarelę i kolaż, przy bardzo charakterystycznym użyciu cienkopisu, który przypomina nieco tradycyjne piórko, wydaje się, że linia nie ma granic. Jest cienka i giętka. Swobodnie i precyzyjnie stwarza wszystko co chce. Ale nie jest to linearna ekwilibrystyka. Linia ta chce być czytelna. Formy, które buduje, otoczone są przestrzenią i światłem. Nawet wtedy, gdy wzajemnie się na siebie nakładają i przenikają. Tak powstałe wyobrażenia, skomponowane z fragmentów realnego świata, dążą do symbolu. A sama linia wyróżnia się daleką perspektywą rozpoznania i wyobraźnią. Łączy, w ostrym prześwicie, rzeczywistość Kosmosu z obrazem europejskiej cywilizacji, stworzonej przez człowieka, oraz znaczącym szczegółem – doskonałą bryłą lub cząstką organiczną. Materializuje planety, konstelacje i mgławice. Odzwierciedlając, jakby spojrzenie z Kosmosu w stronę Ziemi, przedstawia mapy, rzuty oraz widoki znajomych sobie miast, konkretne obiekty architektury, mosty i rzeki. Przez moment, w uważnym spojrzeniu – dostrzegamy ludzkie sylwetki. Oto niezmiernie odległa i bliska nam rzeczywistość. Istnieje ona jednocześnie, w oparciu o tę samą zasadę. Dziwnie płynna, ulotna, przemijalna. Pokazana w aurze pogodnej nostalgii.
W innej odsłonie tej samej techniki mieszanej, linia tworzy miejscowo rodzaj siatki, sugeruje powikłanie. Jest dekoracyjna. Zawiera w sobie nutę ekspresyjnego dramatyzmu. Te rysunki zbudowane są z form cięższych wizualnie, ze względu na zagęszczenie linii i bardzo znaczące wykorzystanie kolażu. Elementy kompozycji piętrzą się i metafizycznie wznoszą. Rozpoznajemy na nich górzysty pejzaż, skupiska malowniczych domów w dolinach oraz ciemną gęstwinę starych lasów. W podtekście – to obraz ludzkiego życia, które wtopione jest w naturę. Istnieje wraz z nią, w rzadkiej już dziś – symbiozie.
A teraz przypatrzmy się pracom wykonanym w papierze. Widzimy na nich ślady, a raczej rytm odręcznego, drobnego pisma ołówkiem lub długopisem. Wygląda to jak linearny wzór, powstały jednak inaczej, niż zwykle. Składa się on z nieskończonej ilości podobnych, a więc nie takich samych znaków graficznych. I nie ożywia on jedynie płaszczyzny pożółkłej kartki papieru, ale indywidualnie ją naznacza. Przedstawienia te, w pewnym sensie, łagodnie wchodzą w relację z przestrzenią poprzez elementy papierowego kolażu. I przypominają niewielkie obiekty. Prezentowane są za szkłem i oprawione w drewniane ramy. Prostota i wyrazistość zastosowanych tu materiałów, powodują, że prace te mają w sobie coś ujmującego. Czujemy tchnienie przeszłości i kameralnych ekspozycji cennych przedmiotów. Do czasu minionego przenosi odbiorcę także technika ich wykonania. Wiele jest rodzajem plecionki. Przypominają więc przedmioty ręcznie wyplatane z wikliny, czy też tak samo powstające tkaniny artystyczne. Częścią tej techniki są również: nawarstwienie, zwinięcie, przycięcie, a także rozchylenie pojedynczych elementów plastycznego wyobrażenia. Delikatnie efekty są źródłem światłocienia. To ciekawe, że prace te możemy interpretować w atmosferze sztuki konceptualnej, a zarazem – w otoczce sztuki dawnej. A jak przejawia się w nich istnienie linii? W niebanalny i zasugerowany już sposób. Zróżnicowana linia wynika z opisanej techniki. Ze wspomnianego rytmu przeplatania, zwijania oraz nakładania na siebie warstw papieru. To również, kolejne karty rytmicznie zakomponowane przez pismo. I jeszcze – jeśli można tak rzec – przejaw najbardziej wewnętrznego życia linii, który w tych zamkniętych za szkłem obiektach, „wychodzi na jaw”. Wykorzystany w ich powstaniu papier jest stary i pożółkły i właśnie dzięki ciekawej technice widać, jak jest zróżnicowany walorowo. Jest to więc najsubtelniejszy przejaw linii w scharakteryzowanych tu pracach Joanny Imielskiej.
Pismo – niepowtarzalny gest ręki i wyraz osobowości. To ważny i charakterystyczny motyw, który odnajdujemy, w różnej formie, w prawie wszystkich, wspomnianych tu, cyklach Joanny Imielskiej. Jest nieco ukrytym punktem wyjścia, inspiracją formalną i estetyczną barwnych prac z cyklu „Szanghaj”(2018), inspirowanych podróżą do Chin. Graficznie ożywia i naznacza eleganckie obiekty z papieru, które składają się na zbiór „Archeologia z mojej szuflady – Zapiski Jana K.”(2019). Pismo stanowi jeden z dwóch najważniejszych motywów w czarno-białych rysunkach „24 godziny” (2010), gdzie jest przejawem, wyrażonej linearnie, indywidualności, podobnie jak, widoczne tam, wykresy echokardiogramu. Tekst, zagęszczone znaki, tworzą niejednokrotnie tło dla głównych elementów przedstawienia, w jeszcze innych cyklach z różnego czasu, inspirowanych podróżami, gdzie artystka czasem łączy kilka technik, ale zawsze posługuje się cienkopisem na papierze. Są dedykowane miastom, takim jak Nowy Jork, Leszno, Ostrawa, czy ostatnio niemieckiemu kurortowi – „Sieber” (2019), położonemu w Dolnej Saksonii. Zapisana płaszczyzna sugeruje płynną falę rzeki, podmuch wiatru, albo pasmo zieleni. Przepływający przez wszystko strumień czasu. To sugestia sił natury, którymi otoczony jest człowiek, raczej nie widziany na wyobrażeniach Imielskiej. Ale za to, bardzo często, artystka pozostawia niepowtarzalny ślad ludzkiej obecności – właśnie pismo. Buduje ono różne, proste formy, czyli stwarza elementy rzeczywistości. Dopełnia ją o inną, własną „ substancję”. I w kontekście symbolicznego odtwarzania świata, jest ono odczytywane także jako symbol. Poza tym, to jest pismo samej autorki. Rodzaj rozbudowanego, ulegającego przemianom, ale rozpoznawalnego – autografu.
Plastyczny świat Joanny Imielskiej jest bogaty, zmienny i głęboko wewnętrznie dynamiczny. Różnorodność i szczególny rodzaj nasycenia dotyczy warsztatu jaki tematyki. Artystka, czerpiąc z obserwacji, dąży do scharakteryzowania rzeczywistości w sposób wieloznaczny, symboliczny. Porządkuje, a jednocześnie chce pokazać jej strukturę i fascynującą złożoność. Jasne kompozycje, czytelne kształty i linearne podziały, są jak wzorce funkcjonowania i pojmowania, które służą – choćby w jakimś stopniu – zrozumieniu Całości. Od tajemniczej konstelacji, przez widok Manhattanu, po przejrzystość pryzmatu i żyłkowanie liścia. Te pozornie przeciwne dążenia prezentują, z jednej strony prace zakomponowane, jak kolaż, z drugiej – duże wyobrażenia, bliskie geometrycznej czy też organicznej abstrakcji. Jest to oczywiście uproszczenie. Pamiętając, o tym, że abstrakcje Imielskiej stanową syntezę form, wrażeń i znaczeń. A w kolażowych układach kryje się plastycznie zaszyfrowana hierarchia. Rzeczywistość jest więc skomplikowana i wielowarstwowa, a ludzkie egzystowanie – często podobne do krążenia po labiryncie. Motyw ten mocno wybrzmiewa w twórczości autorki, jako kwintesencja prawdy o życiu.
Joanna Imielska, poprzez swoje prace, mówi nam, że wszystko dzieje się jednocześnie. Czemu towarzyszy, trudne do uchwycenia, ciągłe i wzajemne przenikanie. I przemijanie ukryte w rozedrganiu i wirze, w rozbłysku barwy i światła. Dlatego też, artystka wybiera i eksponuje określone sekwencje i cząstki rzeczywistości. Kontempluje je. Utrwala w sobie dla powstania plastycznej wizji, pod którą składa swój oryginalny podpis.
1 Hanna Strychalska, „Sztuka aranżacji”, „Bydgoski Informator Kulturalny” XI 2016, nr 11 (477), s. 21.
[EN] Hanna Strychalska („Line – the World and Gesture Joanna Imielska’s Drawing and Painting”, 2020):For the last dozen or so years Joanna Imielska, has most frequently described reality – from the Cosmos, through cityscapes surrounded by nature, up to a significant detail – using a line. It has been the main, very important means of expression in the artist’s works. It builds forms, their mutual relations and creates space. It has the power of diversity, transformation and creativity. The line, in the Imielska’s works, shows the potential of internal energy. And this potential is surprisingly high, becoming a source of inspiration for a viewer, but also – all the time – for the artist herself.
The line has been visible on medium size pictures, colourful, geometric, compositionally complicated and made in the acrylic technique on canvas. This technique, focusing attention on small drawings, working with an advanced synthesis of form and pure colour, derived from ink technique on paper, complemented by watercolour, where the artist uses a paintbrush and fineliner. The line known from black-and-white drawings, using a fineliner on paper, with an interesting elongated format, the drawings so precise that by the delicacy of the small elements present here resemble old graphics in etching techniques. It is a different line every time. It builds its own forms, resulting from the materials and tools used. It has its own character. It creates a unique atmosphere. In each of these cases, the line lives its own and fulfilled life, because it shows its full potential.
Its existence is an expression of a concrete and materialized, very consistently implemented by the author, idea for a given work. And looking at it more broadly – for a painting or drawing series, or a set of intimate objects establishing a subtle relation with space. But about the latter a bit later. The line then has been a strong building block of successive, different series of representations, united by the artist’s vision and aesthetics developed by her. The line, which undergoes transformations and even penetrates into the area of painting, connects and unites – which is, after all, a part of its character – everything into a whole.
Looking from the perspective, we notice that in the Joanna Imielska’s works, a strong and patient consistency is as important as the path of her lines, pulsating with independent energy – and yet guided by focused and tender control. All the artist’s works, from the period of time we are interested in, are a manifestation of mature and recognizable technique and imagination, as well as perseverance and precision. In this Imielska resembles old masters of miniatures and jewellery.
In the acrylic technique, we notice the lines marked out perfectly, which often define multiple, tiny but ordered shapes. They create sophisticated systems, dynamic in a various degree. They are radiant, rhythmic, they permeate each other. Condensed, they act with colourful planes and contrasts of valeurs. Created compositions resemble crystals, mosaics and kaleidoscopes. Though the transformed lines have outlined areas, in an op art manner they are trembling in the changeability of colours and their saturation. They are coming and going back inside themselves. They are pulsating and even whirling. They are flashing with light. These images are not just signs that attract our attention and puzzle us, bringing associations with colourful objects, strongly involving the eye and mind. These circles, spheres, planets symbolize the first order – the Cosmos.
Close to these paintings, there are large, black and white representations, created in xerography and pencil on paper technique. Some of them make an impact only by means of a black, thin and quite casual, but marked with rhythm, line on a white background. They are an authentic record of the human body’s inner rhythms. Others, on the other hand, make an impression by “plotted” and complicated alternation of black and white planes, as well as by “crystallized” order. This is also a vivid characteristic of a wheel and a circle. Several years ago I interpreted these works in this way: „Circles, spheres and lenses. The image of the cosmos, human eye and consciousness through and through. Encrypted in the lines rhythm of the heart, brain as well as the unique gesture of the hand and the character of writing. Man and the world in the synthetic, penetrating image by Joanna Imielska”1.
The line, or maybe this time a patch? It is inked, single and colourful, being a trace of a soft brush on a white and textured sheet of paper. It creates a very synthetic form. Actually, it is merely a suggestion: of a lonely planet, a view of the night city, a mountain crowned with a cloud, or a pond with a reflection of the sky. One can clearly see here taking an inspiration from the art of the East: China and Japan. The forms bring to mind characteristic signs of the Chinese alphabet. It is like a distant echo of its craftsmanship, freedom and softness of lines. And just like those Eastern signs, these forms combine the value of information and typical, exotic aesthetics, legibility and decorativeness. A significant, yet ambiguous patch of red against a white background creates a painting haiku.
In the technique of ink on paper, which has been supplemented with watercolour and collage with the very characteristic use of fineliner, which is somewhat reminiscent of a traditional fountain pen, it seems that the line has no boundaries. It is thin and flexible. Freely and precisely it creates everything it wants. But it is not a linear acrobatics. This line wants to be legible. The forms it builds are surrounded by space and light. Even when they overlap and penetrate each other. Images created in this way, composed of fragments of the real world, are aiming at a symbol. And the line itself is distinguished by its distant perspective of recognition and imagination. It connects, in sharp clarity, the reality of the Cosmos with the image of European civilisation, created by man, and a significant detail – a perfect solid or organic particle. It materialises planets, constellations and nebulae. Reflecting as if a gaze from the Cosmos towards the Earth, it presents maps, projections and views of familiar cities, specific architectural objects, bridges and rivers. For a moment, in a careful look, we see human silhouettes. This is an extremely distant and close to us reality. It exists simultaneously, based on the same principle, strangely fluid, fleeting, transient, shown in an aura of serene nostalgia.
In another presentation of the same mixed technique, the line forms locally a kind of a grid, suggesting a complication. It is decorative, it contains a hint of expressive drama. These drawings are made of visually heavier forms, due to the condensation of the line and the very significant use of collage. The elements of composition are piling up and rising metaphysically. We recognize in them a mountainous landscape, clusters of picturesque houses in the valleys and a dark thicket of old forests. In the subtext – this is an image of human life which is embedded in nature. It exists with it in a symbiosis that is rare today.
And now let us look at the works made on paper. We see in them traces, or rather the rhythm of fine handwriting in pencil or pen. It looks like a linear pattern, but it was created differently than usual. It consists of an infinite number of similar, and therefore not the same graphic signs. And not only does it enliven the plane of the yellowed sheet of paper, but marks it individually. These representations, in a sense, gently enter into relation with space through elements of paper collage and they resemble small objects. They are presented behind glass and put in wooden frames. The simplicity and expressiveness of the materials used here make these works somehow charming. We feel the breath of the past and the intimate exposition of valuable objects. The technique of their making also takes the viewer to the past time. Many of them is a kind of plaitwork. So, they resemble objects hand-woven from wicker, or artistic fabrics made in the same way. A part of this technique are also: layering, folding, trimming, as well as drawing aside individual elements of the artistic image. Gentle effects are the source of chiaroscuro. It is interesting that these works can be interpreted in the atmosphere of conceptual art, and at the same time – in the aura of old art. And how does the existence of line manifest in them? In an original and already suggested way. A diversified line results from the described technique, from the aforementioned rhythm of interweaving, rolling and overlapping layers of paper. These are also the subsequent sheets rhythmically composed by writing. And – so to speak – it is the manifestation of the most inner life of the line, which in these objects closed behind glass “comes to light”. The paper used in their creation is old and yellowed, and thanks to the interesting technique one can see how diverse it is in terms of valeur. This is then the subtlest manifestation of the line in the Joanna Imielska’s works characterized here.
Writing – a unique hand gesture and expression of personality. This is an important and characteristic motif which we find, in various forms, in almost all of Joanna Imielska’s series mentioned here. It is a slightly hidden starting point, a formal and aesthetic inspiration for the colourful works from the Shanghaiseries (2018), begotten by a trip to China. Graphically she enlivens and marks elegant objects made of paper that make up the collection Archaeology from My Drawer – Notes by Jan K.(2019). Writing is one of the two most important motifs in the black-and-white drawings 24 Hours(2010), where it is the manifestation, expressed linearly, of individuality, like visible there echocardiogram charts. A text, condensed signs frequently form a background for the key elements of the representation in yet another series from different times, inspired by travelling, where the artist sometimes combines several techniques, but always uses a fineliner on paper. They are dedicated to cities such as New York, Leszno, Ostrava or recently the German resort – Sieber(2019), located in Lower Saxony. Filled with writing plane suggests a flowing river wave, a gust of wind, or a green band, a stream of time flowing through everything. It is a suggestion of the forces of nature surrounding human beings who are rather not seen in the Imielska’s images. But, very often, the artist leaves a unique trace of human presence – namely writing. It builds various, simple forms, that is, it creates elements of reality. It completes it with a different, own “substance”. And in the context of a symbolic reconstruction of the world, it is also interpreted as a symbol. Besides, this is the author’s own writing, a kind of an elaborate, changing but recognizable autograph.
The artistic world of Joanna Imielska is rich, changeable and deeply internally dynamic. Variety and a special kind of saturation refer both to the technique and subject matter. Drawing on observations, the artist has been striving to characterize the reality in an ambiguous, symbolic manner. She puts reality in order and at the same time she wants to show its structure and fascinating complexity. Light compositions, clear shapes and linear divisions are like patterns of functioning and understanding that serve – at least to some extent – to comprehend the Whole. From a mysterious constellation, through the view of Manhattan, to the transparency of the prism and veining of the leaf. On the one hand, these seemingly opposite aspirations present works composed, like a collage, on the other – large images, close to geometric or organic abstraction. This is obviously a simplification, bearing in mind that Imielska’s abstractions have been a synthesis of forms, impressions and meanings. And the collage arrangements contain an artistically encrypted hierarchy. Reality is then complicated and multilayered, and human existence – often similar to wandering around a labyrinth. This motif resounds strongly in the author’s work as the quintessence of the truth about life.
Through her works, Joanna Imielska tells us that everything happens simultaneously. It is accompanied by – difficult to grasp – constant and mutual penetration and transience, hidden in vibration and whirling, in the flash of colour and light. Therefore, the artist selects and exposes specific sequences and bits of reality. She contemplates them. She preserves them in herself in order to create an artistic vision on which she puts her original signature.