Rafał Boettner-Łubowski
marzec 20, 2014
Jej bogata symbolika, wpisywana w struktury architektoniczne czy „ukrywana” w kompozycjach dzieł malarskich lub rzeźbiarskich, jak również jej moc przydatna w porządkowaniu relacji strukturalnych szeroko pojmowanego obrazu czy układu przestrzennego – od szeregu stuleci stanowiły przedmiot zainteresowania wielu twórców bez względu na ewentualne różnice stylistyczne, wynikające z ich indywidualnych preferencji „czysto” artystycznych.
Warto przypomnieć również, że geometria objawiła swą obecność, w niemalże „sterylnej” postaci, w twórczości szerokiego grona awangardowych abstrakcjonistów ubiegłego wieku, jakże często występując w tym przypadku w kontekście bardzo radykalnych i dogmatycznych jednocześnie programów i preferencji twórczych.
A jednak, jak sugeruje to Julita Deluga w swym tekście zatytułowanym „Między geometrią a światłem”: geometria, pojęta w sposób w jaki rozumieli ją artyści awangardowi (…), aktualnie nie jest zbyt inspirująca, a przedstawiciele młodego pokolenia artystów raczej rzadko podejmują próby jej rewitalizacji czy unowocześnienia. [1] Nie wchodząc w polemiki z autorką zacytowanej powyżej wypowiedzi, należy zauważyć, że jej spostrzeżenie pośrednio zwraca naszą uwagę na inną jeszcze, moim zdaniem arcyważną kwestię. Otóż obecnie, niezwykle interesujące wydawać się mogą te poszukiwania artystyczne, które stanowią próbę przewartościowania pewnych utopii i dogmatycznych postulatów wykorzystania geometrii przez ubiegłowiecznych reprezentantów „geometryzującej awangardy”, co wbrew pozorom daje o sobie znać dzisiaj, w poszukiwaniach jak najbardziej współcześnie pojmowanej sztuki, między innymi tej tworzonej przez Joannę Imielską – autorkę wielu znakomitych prac z dziedziny rysunku i malarstwa.
Artystka ta od samego początku swojej drogi twórczej przypisywała geometrii fundamentalne znaczenie dla procesów kreowania rysunkowego czy malarskiego obrazu. Geometryczne uproszczenia i akcentowanie geometrycznej konstrukcji kompozycyjnej były i są zapewne nadal dla Autorki artystycznym środkiem dla uniezależnia powstającego dzieła od bezpośredniej i imitacyjnej jednocześnie zależności wobec wyglądów rzeczy czy „wizji”, pochodzących i zapamiętanych z natury – np. określonych motywów pejzażowych, ale oczywiście na tym sprawa się nie kończy. Imielska była i jest bowiem nadal niezwykle wrażliwa na bogaty potencjał symboliki geometrii, a więc między innymi, skojarzenia symboliczne, które wywołują prymarne figury geometryczne, takie jak: koło, kwadrat i trójkąt oraz sugestie metaforyczne, jakie nieść ze sobą mogą elementarne środki rysunkowe, a więc: linia czy kontur. Język geometrii i estetyka umiaru i prostoty, tak cenione przez artystkę, współtworzą w jej twórczości dyskretne, wizualne refleksje o czasie, wieczności, nieuchronności przemijania, duchowości oraz przeplataniu się w otaczającym nas świecie, ale również wymiarze indywidualnie pojmowanych ludzkich egzystencji, tego co uporządkowane i tego, czego nie sposób w racjonalny sposób przewidzieć i sklasyfikować.
Imielska przypisuje w swej sztuce duże znaczenie intuicji i daleka jest w tym od scjentystycznych ambicji niektórych reprezentantów ubiegłowiecznej radykalnej i hermetycznej jednocześnie „sztuki geometrii”. Poza tym, pomimo oczywistego szacunku wobec dorobku wybranych twórców wierzących w utopie awangardyzmu i modernizmu, w swej własnej twórczości stara się ona zdecydowanie wykraczać poza ich granice. Przykładowo można to dostrzec w reprezentatywnym dla twórczości Joanny Imielskiej cyklu zatytułowanym „Czas”, który zdaniem Grzegorza Sztabińskiego – wykazuje pewne podobieństwo do „obrazów liczonych” Romana Opałki, lecz: mamy [tutaj także] do czynienia z sugestią nakładania się wielu wymiarów czasu [2], a nie tylko odmierzeniem jego linearnego, bezpowrotnego upływu.
Na podobnej zasadzie mogą odbywać się w twórczości Joanny Imielskiej przewartościowania dotyczące nieradykalnego wykorzystania geometrii, niejako wbrew pewnym „modernistycznym przyzwyczajeniom” i stereotypom. Sytuacja taka staje się zdecydowanie zauważalna w rysunkowych seriach artystki zatytułowanych odpowiednio: „Labirynty”, „24 godziny” oraz „Zapisane godziny”. W pierwszym ze wspomnianych cykli, realizowanym przez Autorkę w latach 2008-2012 – Joanna Imielska wyraźnie odnosi się do geometrycznej konstrukcji rysunkowego obrazu oraz do wykorzystania form geometrycznych, takich jak koło, kwadrat czy epizodycznie odwrócona mandorla. A jednak geometria nie występuje tu w postaci surowej i „sterylnej”. Imielska stosuje bowiem w swoich „Labiryntach” praktykę nakładania motywów i obrazów, nadal jednak odnosząc się do preferencji estetyki umiaru i artystycznej powściągliwości. I tak przykładowo: struktury syntetycznie przedstawionej świetlistej koronki lub linearnie ukazanych unerwień liści (notabene istniejące już we wcześniejszych realizacjach Autorki) przenikają się tu z motywami geometrycznych, a także nieregularnych w formie labiryntów.
W innych z kolei przypadkach prymarne formy geometryczne, takie jak koło czy kwadrat – nałożone zostają na cytowane przez artystkę plany i mapy miast. Intrygujące wrażenie robią także labirynty wpisane w plan kwadratu, przenikające się z fragmentami odręcznie zapisanego tekstu, nie do końca czytelnego i akcentującego swoją obecność przede wszystkim jako specyficzna, aczkolwiek konkretna i rozpoznawalna jednocześnie „struktura znakowa”. W efekcie finalnym nie mamy tu do czynienia z prymatem „ascetycznej geometrii”, lecz z kompozycjami, które kojarzą się raczej z ideą „podwójnego kodowania”, gdzie formy geometryczne oraz bardziej rozpoznawane i znane nam motywy (o mniejszym niejako „współczynniku abstrakcyjności”) współistnieją ze sobą w doskonałej koegzystencji, pogłębiając jednocześnie wymowę metaforyczną oraz szczególnego rodzaju emocjonalność tak wykreowanych rysunkowych obrazów.
W przypadku „Labiryntów” na uwagę zasługuje jeszcze jedna kwestia: świetlistość czarno-białych kompozycji, która osłabia linearyzm geometrycznych form i nadaje im niemalże ponadzmysłowy aspekt artystycznego oddziaływania. Wymowa metaforyczna „Labiryntów” kojarzy się natomiast z szeroko pojmowaną ponowoczesną niepewnością, co do możliwości przedstawienia świata i ludzkich problemów w uporządkowany i zdecydowanie zamknięty i ostateczny sposób, co również dalekie jest od powszechnie wyznawanych ongiś modernistycznych utopii i kulturowych paradygmatów. Rezerwa wobec oschłego i bezdusznego geometryzmu daje się również zauważyć w serii zatytułowanej „24 godziny”, zrealizowanej przez artystkę w 2010 roku. W pracach tych zainteresowania Autorki koncentrują się na pojmowaniu fenomenu czasu w sposób bardziej „spersonalizowany”, a więc można powiedzieć, że artystka skupia się na swoim własnym, wewnętrznym jego odczuwaniu i próbie metaforycznego przedstawienia wspomnianych wrażeń poprzez lapidarnie określone „rysunkowe zapisy”. Koło aluzyjnie imituje tutaj plansze zegara, bez potrzeby dosłownego pokazywania poszczególnych cyfr oznaczających godziny, czy realistycznie odwzorowanych zegarowych wskazówek. Wykorzystanie specyficznych wizualnych cytatów: zapisów EKB czy rytmu snu, listów ujawniających niepowtarzalny indywidualny charakter ich autorów oraz specyficzne wpisanie ich w koła, imitujące tarcze zegarów – buduje w tym przypadku sugestię wizualną odmierzania upływającego czasu, naznaczonego jednak stygmatem indywidualnych śladów ludzkiej jednostkowej egzystencji. Prostota połączenia elementów składowych w określone kompozycyjne całości oraz emocjonalny i semantyczny ładunek przywołanych wizualnych przytoczeń – kreuje tu specyficzny kontekst funkcjonowania geometrycznych form i podziałów – kontekst, silnie uaktywniający symboliczny potencjał geometrii, który jakże często w przypadku sterylnej „czysto” geometrycznej struktury malarskiej bądź rysunkowej może być nie do końca odbieralny i sugestywny dla ewentualnych odbiorców. Ciekawa gra z geometrią da się również zauważyć w serii rysunków pt. „Zapisane godziny”, nad którymi Joanna Imielska pracowała w latach 2011-13. Prace te traktować można jako rodzaj quasi-kalejdoskopów, na które składają się starannie wybrane i skomponowane według przyjętej zasady geometrycznej cytaty (są to po raz kolejny: zapisy EKG i rytmu snu oraz fragmenty struktur kartograficznych), ale kompozycje te, podobnie jak układy w kalejdoskopach, zawierają w sobie pierwiastek nieprzewidywalności i zaskakującej zmienności. Podobna kalejdoskopowa gra, oparta jednak o czyste relacje kolorystyczne, ma miejsce w serii malarskiej zatytułowanej „Mikrokosmos”. W tym przypadku zmienność układu barwnych modularnych elementów geometrycznych – prowokuje odmienne nastroje i różnorodne emocjonalne oddziaływanie poszczególnych obrazów, podobnych do siebie, ale i podlegających jednocześnie ewidentnym artystycznym metamorfozom. Jeśli chodzi o intrygujące prace malarskie, ukazujące potencjał geometrii i jej współczesne ciekawe możliwości wykorzystania, nie można zapomnieć o obrazach Joanny Imielskiej, przynależnych do cyklu zatytułowanego „Czas”. I tutaj pojawia się optyczna gra związana z kolorem oraz dodatkowo: intrygujący dialog z obrazem cyfrowym poprzez próbę „pikselowego” stworzenia kompozycji malarskiej. Na szczególną uwagę zasługuje jednak w tym przypadku ogromna świetlistość nasyconego, żywego koloru, przy jednoczesnym wyjściu poza jego zmysłowość i czysto powierzchowną sensualność. Obrazem, przynależnym do serii „Czas”, który czynić może niezwykłe silne wrażenie na odbiorcy, jest płótno zatytułowane „Żółty” (2006), gdzie czyste podziały geometryczne podlegają swoistej dematerializacji poprzez świetliste lśnienie nasyconych kolorów i mistrzowsko użytej w sensie chromatycznym bieli. Obraz ten budzi niedosłowne skojarzenia z ikoną i kategorią blasku, która przybliżać miała człowieka do sfery duchowej, co podkreślali w swych pismach Plotyn czy Pseudo-Dionizy Areopagita, wyznaczając tym samym istotne preferencje estetyczne dla średniowiecznych koncepcji pojmowania piękna. Wspomniany niekonwencjonalny „luminizm”, tak wyraźnie dający o sobie znać w omawianym powyżej obrazie, nadaje po raz kolejny w twórczości Joanny Imielskiej nietypowy wymiar i „nowe” życie geometrii oraz powoduje, że, w tym akurat przypadku, pikturalna kompozycja staje się zjawiskiem, a nie tylko i wyłącznie mechanicznym podziałem malarskiej płaszczyzny.
***
Sztuka Joanny Imielskiej stanowi ciekawą i poruszającą jednocześnie enklawę w pejzażu współczesnych poszukiwań artystycznych. Wyczuwa się, że jej przejawy wynikają z dojrzałych wyborów oraz realizacji autentycznych i szczerych zamierzeń twórczych Autorki. Pomimo zauważalnej spójności, malarskie i rysunkowe obrazy tej artystki w harmonijny i zasadny sposób łączą pewne antytetyczne sprzeczności, a ich odbiór może odbywać się na rozmaitych poziomach recepcji. I tak na przykład, Imielska w zamierzony i celowy sposób prowokuje wizualną dekoracyjność w swych rysunkowych i malarskich kompozycjach, a jednak „dekoracyjność” ta jest tak naprawdę pierwszą warstwą kontaktu ze wspomnianymi dziełami, za którą, przy bliższym oglądzie, daje o sobie znać potencjał ich refleksyjnej i symbolicznej zawartości. Poznając poszczególne przejawy dorobku twórczego autorki „Labiryntów” i „Zapisanych godzin”, jasne staje się to, że artystka ta czyni z geometrii symboliczny i strukturalny fundament swojej twórczości, a jednak daleka jest ona od utopijnych i radykalnych jednocześnie przekonań i rozwiązań charakterystycznych dla dokonań niektórych reprezentantów ubiegłowiecznej abstrakcji geometrycznej. Geometria w ujęciu Imielskiej nie istnieje w czystej, suchej i sterylnej postaci, lecz trwa ona w zasadnej koegzystencji z innymi rozstrzygnięciami twórczymi, które pozwalają na sugestywne uaktywnianie się jej symbolicznego i emocjonalnego potencjału. Takie potraktowanie geometrii, w wymiarze nieco bardziej ogólnym, postrzegać też można jako jedną z ciekawszych możliwości nieortodoksyjnych, współczesnych reinkarnacji prastarego języka sztuki, objawiającego swe oddziaływanie w różnych epokach i w rozmaitych kontekstach poszukiwań artystycznych, którego jednak adekwatne i konstruktywne użycie, stanowi wbrew wszelkim pozorom, jedno z najtrudniejszych wyzwań twórczych, z którym mierzyć się mogli geniusze przeszłości, ale które pozostaje też wyzwaniem otwartym dla artysty współczesnego.
[1] Julita Deluga, Między geometrią a światłem, (w:) „Format. Pismo Artystyczne”, nr 66 (3/2013), s. 54. [2] Grzegorz Sztabiński, recenzja dorobku artystycznego w związku z przewodem kwalifikacyjnym II stopnia (archiwum artystki).[EN] Rafał Boettner-Łubowski („Unorthodox Reincarnations of Geometry”, 2014):
As we all know, geometry has an extremely rich artistic potential, which can be discovered repeatedly in various manifestations of visual arts. Its rich symbolism, inscribed in architectural structures or “hidden” in compositions of painting or sculptural works, as well as its power, useful in organizing structural relations of widely understood picture or spatial arrangement – for many centuries has been the subject of interest to many artists, regardless of possible stylistic differences resulting from their individual “purely” artistic preferences. It is also worth recalling that geometry revealed its presence, in an almost “sterile” form, in the works of a wide group of avant-garde abstractionists of the last century, frequently appearing in this case in the context of very radical and dogmatic artistic programs and preferences. Yet, as Julita Deluga suggests in her text entitled Between Geometry and Light: “geometry, understood in the way of avant-garde artists (…), is not very inspiring at present, and the representatives of the young generation of artists rarely attempt to revitalize or modernize it”[1]. Without entering into polemics with the author of the above quoted statement, it should be noted that her observation indirectly draws our attention to yet another, in my opinion, extremely important issue. At present, those artistic searches may seem outstandingly interesting which are an attempt to re-evaluate certain utopias and dogmatic postulates of using geometry by the representatives of the “geometric avant-garde” from the last century. This is something that, contrary to appearances, makes itself felt today in the investigations conducted by the most contemporary art, including the one created by Joanna Imielska, the author of many outstanding works in the field of drawing and painting.
From the very beginning of her artistic career, this artist has attributed a fundamental meaning to geometry for the processes of creating a drawing or painting image. Geometric simplifications and accentuation of geometric compositional construction were and probably still are an artistic means for the Author to make her work independent of direct and imitative dependence on the appearance of objects or “visions”, originating and remembered from nature – e.g. specific landscape motifs, but of course this is not the end of the story. Imielska was and still is extremely sensitive to the rich potential of symbolism of geometry, i.e., inter alia, symbolic associations that evoke primary geometric figures, such as: a circle, a square and a triangle, and metaphorical suggestions that that can be carried by elementary drawing means, i.e.: a line or a contour. The language of geometry and the aesthetics of moderation and simplicity, so valued by the artist, co-create in her art discreet, visual reflections on time, eternity, inevitability of passing, spirituality and interweaving in the surrounding world, but also in the dimension of individually understood human existence, what is ordered and what cannot be rationally predicted and classified. Imielska attaches great importance to intuition in her art and is far from the scientistic ambitions of some representatives of the radical and at the same time hermetic “art of geometry” of the last century. Besides, despite the obvious respect for the achievements of selected artists believing in the utopias of avant-garde and modernism, in her own work she tries resolutely to go beyond their borders. For example, this can be seen in typical of Imielska series entitled “Time”, which, according to Grzegorz Sztabiński, shows a certain similarity to Roman Opałka’s “counted paintings”, but: “we are [also] dealing [here] with a suggestion of overlapping many dimensions of time”[2], and not only with the measurement of its linear, irreversible passage.
Similarly, in Joanna Imielska’s works, one can trace revaluations concerning the non-radical use of geometry somehow against certain “modernist habits” and stereotypes. This situation becomes definitely noticeable in the artist’s drawing series entitled respectively: Labyrinths, 24 Hoursand Saved Hours. In the first of the mentioned series, realized by the author between 2008 and 2012, Joanna Imielska clearly refers to the geometric construction of the drawing image and to the use of geometric forms, such as a circle, a square or an episodically inverted mandorla. However, geometry does not appear here in a raw or “sterile” form. For in her Labyrinths, Imielska applies the practice of overlapping motifs and images, but still referring to the preferences of the aesthetics of moderation and artistic restraint. For example, the structures of synthetically presented luminous lace or linearly depicted leaf innervations (nota benealready existing in the Author’s earlier works) intertwine with geometric motifs, as well as with irregular in form labyrinths. In other cases, basic geometrical forms, such as a circle or a square, are superimposed on plans and city maps quoted by the artist. The labyrinths inscribed in the square, permeating with fragments of a handwritten text, not quite legible and emphasizing its presence primarily as a peculiar, yet at the same time, concrete and recognizable “sign structure”, also make an intriguing impression. In the final effect, we are not dealing here with the primacy of “ascetic geometry”, but rather with compositions that are rather associated with the idea of “double coding”, where geometric forms and more recognizable and familiar motifs (with a smaller, as it were, “coefficient of abstraction”) coexist perfectly, simultaneously deepening the metaphorical message and a particular kind of emotionality of the drawings created in this way. In the case of Labyrinths, another issue deserves attention: the luminosity of black-and-white compositions, which weakens the linearity of geometric forms and gives them an almost supersensible aspect of artistic influence. The metaphorical meaning of Labyrinthsis associated with a broadly understood postmodern uncertainty about the possibility of presenting the world and human problems in an orderly, definitely closed and final way, which is also far from the modernist utopias and cultural paradigms that used to be commonly professed. The reticence about dry and soulless geometrism can also be seen in the series entitled 24 Hours, realized by the artist in 2010. In these works, the artist’s interests focus on understanding the phenomenon of time in a more “personalized” way, so one can say that the artist focuses on her own, inner feeling of time and an attempt at metaphorical representation of the aforementioned impressions through concisely defined “drawing records”. The circle imitates here in an allusive way a clock face, without the need to literally show individual digits indicating hours or realistically represented clock hands. The use of specific visual quotations: ECG records or the rhythm of a dream, letters revealing the unique individual character of their authors and their specific inscription in circles imitating clock faces – all that in this case creates a visual suggestion of measuring the passing time, however, marked by the stigma of individual traces of human individual existence. The simplicity of combining the components into specific compositional wholes and the emotional and semantic load of the visual quotations cited here – creates a specific context for the functioning of geometric forms and divisions – a context that strongly activates the symbolic potential of geometry, which in the case of sterile “purely” geometric painting or drawing structures may not be fully perceivable and suggestive for potential audience. An interesting game with geometry can also be seen in the series of drawings entitled Saved Hours on which Joanna Imielska workedbetween 2011 and 2013. These works can be treated as a kind of quasi-kaleidoscopes, consisting of quotations carefully selected and composed according to the adopted geometric principle (these are once again: ECG and sleep rhythm records and fragments of cartographic structures), but these compositions, similarly to arrangements in kaleidoscopes, contain an element of unpredictability and surprising changeability. A similar kaleidoscope game, based on pure colour relations, however, takes place in the painting series entitled Microcosm. In this case, the changeability of the system of coloured modular geometric elements provokes different moods and multifarious emotional impacts of particular paintings, similar to each other, but also subject to obvious artistic metamorphoses. As far as intriguing painting works are concerned, showing the potential of geometry and its contemporary interesting possibilities of use, one cannot forget Joanna Imielska’s paintings, which belong to the series entitled Time. This is where an optical game connected with colour appears, and additionally: an intriguing dialogue with a digital image through an attempt at “pixel” creation of a painting composition. What deserves special attention in this case, however, is the enormous brightness of saturated, vivid colour, while at the same time going beyond its sensuality and purely superficial perceptiveness. Belonging to the Timeseries canvas entitled Yellow(2006) can make a strong impression on the viewer. In this picture pure geometrical divisions are subject to a kind of dematerialization through the luminous shining of saturated colours and white masterfully used in the chromatic sense. This image evokes non-literal associations with the icon and category of radiance (claritas) that was supposed to bring man closer to the spiritual sphere, which was emphasized in the writings of Plotinus or Pseudo-Dionysius Areopagite, thus determining important aesthetic preferences for medieval conceptions of understanding beauty. The aforementioned unconventional “luminism”, so clearly visible in the painting discussed above, gives once again an unusual dimension and a “new” life of geometry to the work of Joanna Imielska, and makes, in this particular case, the pictorial composition a phenomenon, and not only a mechanical division of the painting plane.
***
Art of Joanna Imielska is an interesting and, at the same time, moving enclave in the landscape of contemporary artistic explorations. One feels that its manifestations arise from mature choices and the realizations of the artist’s authentic and sincere creative intentions. Despite noticeable consistency, paintings and drawings of the artist combine in a harmonious and reasonable way some antithetical contradictions, and their reception can take place at different levels. For example, Imielska intentionally and purposefully provokes visual decorativeness in her drawing and painting compositions, but this “decorativeness” is actually the first layer in contact with her works. Behind it, on closer inspection, their potential of reflective and symbolic content makes itself felt. Familiarizing oneself with the various manifestations of the artistic output of the author ofLabyrinthsand Saved Hours, it becomes clear that the artist makes geometry symbolic and structural foundation of her work, but Imielska is far from utopian and, simultaneously, radical beliefs and solutions specific to the works of some representatives of last century geometric abstraction. Geometry in terms of Imielska does not exist in a clean, dry and sterile form, but appears in a reasonable coexistence with other creative solutions that allow suggestive activating its symbolic and emotional potential. Such treatment of geometry, in a little more general dimension, can be also seen as one of the most interesting possibilities of unorthodox, modern reincarnations of the ancient language of art, revealing its influence in different eras and in various contexts of artistic pursuits, the language whose adequate and constructive use, however, is, contrary to all appearances, one of the most difficult creative challenges which geniuses of the past had to face, but which is also open to challenge by a contemporary artist.
[1]J. Deluga, ‘Między geometrią a światłem’[Between Geometry and Light], Format. Pismo Artystyczne, No. 66 (3/2013), p. 54.
[2]G. Sztabiński, review of the artistic output in connection with the second degree qualification procedure, (artist’s archive).